Zaczęło się jak miałem 5 lat. Jakoś po raz pierwszy puścili w telewizji Europe – The Final Countdown. Wszyscy na pewno kojarzą odjechaną solówkę w tym kawałku.
Pierwsze muzyczne doświadczenie jakie pamiętam to właśnie pierwszy usłyszany przeze mnie utwór Europe. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że gitara będzie pierwszą miłością mojego życia. Jak się później okazało to największa moja pasja i towarzyszy mi w trudnej egzystencji prawie przez większość moich dni.
Postanowiłem podzielić się moją pasją z każdym kto tylko chce posłuchać moich pomysłów muzycznych. Niektórych z Was ta strona może zainspiruje do ciekawej twórczości, inni będą się mogli pocieszyć, że grają lepiej, dla mnie ta strona to szansa na uwolnienie czegoś, czego nie potrafię bliżej określić, co jest we mnie.
Gdybym był rybą muzyka stanowiłaby jedyny zbiornik wodny, w jakim mogę czuć się naprawdę sobą, prawdziwie wolny, nieskończenie szczęśliwy. Wszystko co na zewnątrz, cały codzienny i monotonny świat to akwarium, z którego moja gitara czasami wypuszcza mnie abym mógł sobie trochę popływać i rozprostować kości (tzn. chyba ości chciałem powiedzieć).
Jeżeli grasz na jakimś instrumencie i kochasz go(ten instrument) za/i muzykę, którą gra to wiesz dokładnie co miałem na myśli.
Grać zacząłem chyba jako 14 latek, jeśli dobrze pamiętam, więc trochę się ociągam i na pewno zmarnowałem wiele lat. Dołuje mnie fakt, że mógłbym grać o wiele lepiej teraz gdybym wszystko poświęcił karierze gitarzysty. Jednak wpływ na zmarnowany czas miało wiele faktów i cieszę się, że w ogóle gram i mogę doskonalić dalej umiejętności.

Może pojawi się więcej…