Kiedy podejrzany lodówkowy terrorysta (ojciec mojej dziewczyny) wrócił do domu i poznałem szczegóły zaistniałej sytuacji (trafniejszym byłoby nazwanie tego paranoją) niepokój ogarnął cały mój umysł, a apokaliptyczne pytania i problemy z ich treścią związane nie dały mi spać tamtej nocy. A pytań cała sprawa (sprawa lodówkowo – piwnicznego procederu) może nastręczać naprawdę wiele. Dajmy na to: - jaki wpływ na dziurę budżetową w państwie polskim ma modne ostatnio, nielegalne podpinanie lodówki w piwnicach?, lub: - czy elektrownie atomowe są w stanie udźwignąć olbrzymie obciążenie sieci elektrycznej, spowodowane notorycznym i nielegalnym podpinaniem (mniej uczciwych lokatorów) lodówek w piwnicach?, oraz: - czy za przykładem ojca mojej dziewczyny w piwnicach lodówki zaczną podpinać gangsterzy, szefowie mafijni, oszuści finansowi (zwłaszcza ci to na pewno), jak również inni przestępcy?, wreszcie najbardziej poważne i nie ironiczne z pytań: - co za idiota i schizofrenik uroił sobie, że ktoś będzie podczas przyrządzania codziennych posiłków co minutę latał do piwnicy po składniki kulinarne; bo przecież trzeba na przykład najpierw ugotować bulion na kości, po czym wsypać mrożoną mieszankę warzyw itd.
Porzucam już drugie pytanie co do nonsensu zgłoszenia, bo przecież ile lodówka chociażby była z lat 40-tych tego XX wieku (bo chyba starszą trudno byłoby zdobyć) może pociągnąć prądu? - z pewnością nie doprowadziłoby to do bankructwa żadnego z lokatorów klatki.
Bardziej jednak śmieszy mnie wizja biegania do piwnicy po składniki obiadu (mięso, olej), śniadania (masło, ser itp.), czy też często wyciągane (w moim domu przynajmniej) mleko do kawy.
Gdybym był jednoosobową komisją przyznawania nagrody nobla za brak piątej klepki z pewnością donosiciel na bezkarne kradzieże prądu w piwnicy przy użyciu sprzętów AGD takich jak lodówka byłby długo niepodważalnym i jedynym zwycięzcą takiego plebiscytu.
Mam 28 lat, mieszkam odkąd pamiętam w bloku i do niedawna myślałem, że problemy klatkowej, spółdzielczej wspólnoty, niezliczone paranoje i totalnie absurdalne zachowania mieszkańców osiedli znam na wskroś. Osoby, które poznaje, tworzące otaczającą mnie rzeczywistość nie pozwalają mi się nudzić i zapominać rozbawiające niemal do łez sytuacje z hitów serialowych (komediowych), z czasów mojego dzieciństwa.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć sąsiadowi moich przyszłych teściów (mam nadzieję) więcej sukcesów w radosnej twórczości urojeń tyczących się sabotażystów wspólnoty mieszkaniowej. Chciałbym podziękować donosicielowi na piwnicznych złodziei prądu, za rozbawienie do łez i przypomnienie prawie zapomnianego już niepowtarzalnego humoru z „Alternatywy 4”

Z najwyższym podziwem
Kropek